"Królik Mikołaj i złodzieje"





Pewnego dnia Mikołaj siedział na bujanym fotelu, gdy do salonu wparowała króliczyca Magdalena, szukając różowej brokatowej sukienki. Magdalena od jakiś trzech godzin wybierała się na bal a Mikołaj w tym czasie oglądał dokument na temat rutyny dnia królika i ani myślał pomóc Magdalenie w poszukiwaniach sukienki. Gdy żona Mikołaja była już gotowa i wyszła z domu, do zająca zawitali dwaj tajemniczy goście ubrani cali na czarno i jak się pewnie domyślacie, nie mieli zbyt uczciwych zamiarów wobec naszego królika...


Mikołaj uzbrojony w kubek gorącej czekolady wyszedł z domu w pozycji jakby stawał do walki z Voldemortem. Jednakże złodzieje powiedzieli, że szukają przyjaciół (tak dla jasności to wcale nie była prawda). Mikołaj uznał, że to bardzo miłe, więc zaprosił ich do środka na herbatkę. Gdy zając podał herbatę, zorientował się, że to tak naprawdę proszek usypiający, jednak było już za późno i złodzieje zasnęli na godzinę. Gdy się obudzili powiedzieli, że potrzebują do łazienki,  a królik pochwalił ich synchron. Jednakże zamiast pójść do łazienki, rabusie wywarzyli drzwi i złapali za bezcenne pianino. Zając wbiegł na piętro i gdy zobaczył, że pianino z klawiszami zwisa z okna (co zapewne było sprawką złodziei), stwierdził, że rabusie są zainteresowani grą na instrumencie. Mikołaj oświadczył, że jest mistrzem gry na klawiszach, chociaż tak naprawdę w ogóle się na tym nie znał  i powiedział, że chętnie nauczy grać rzezimieszków na pianinie. 


Nauczanie złodziei nie skończyło się sukcesem, gdyż pożeracz marchewek zaczął uderzać (jeśli można tak powiedzieć)  wciąż w ten sam, jeden, jedyny klawisz, przez co doprowadził do zniszczenia instrumentu. Gdy rabusie usłyszeli dźwięki wydobywające się z pianina uznali, że nie warto marnować więcej czasu na to pianino i wbiegli do kolejnego pokoju. Była to sypialnia żony Mikołaja, na której  środku stała duża, złota maszyna do szycia. Mikołaj od razu zjawił się w tym samym miejscu, gdzie złodzieje, a gdy zauważył, że włamywacze są zainteresowani maszyną stwierdził, że potrzebują nowych ubrań. Mikołaj zaczął dźgać złodziei igłą, aby uszyć im nowe bluzki. Zbóje tak się przestraszyli, że wybiegli z domu i usiedli przy koszu na śmieci. Mikołaj uznał, że złodzieje lubią jeść odpady, a tak się składa, że Mikołaj miał w domu pełno odpadów, więc zebrał wszystkie, pobiegł na drugie piętro i wysypał je złodziejom na głowę. Złodzieje przestraszyli się i uciekli i nigdy więcej nie pokazali się w mieście. W tym momencie Magdalena wróciła do domu i zapytała Mikołaja czemu się tak smuci a Mikołaj odpowiedział, że to dlatego że jego nowi przyjaciele już sobie poszli. Królica zainteresowała się kim są jego przyjaciele. Mikołaj powiedział, że w sumie się nie przedstawili, a gdy opisał ich wygląd i sposób zachowania, Magdalena wbiegła do pokoju i upadła na łóżko na widok zepsutego pianina i postrzępionych nitek.

KONIEC


Ola i Laura

Komentarze

Popularne posty