Kosmiczna przyjaźń





W małej miejscowości nad morzem Bałtyckim mieszkali przyjaciele. Nazywali się Franek i Szymon. Byli nierozłączni i wszystko robili razem. Pewnego dnia, kiedy chłopcy byli w domu Franka, postanowili zrobić ludziki z kasztanów. Była wtedy jesień, więc nie było z tym problemu.


- Ja pójdę pozbierać kasztany, a ty poszukaj wykałaczek. Są w szafce, w kuchni - powiedział Franek.
- Dobrze, już idę - odpowiedział Szymon.
Po pewnym czasie Franek usłyszał głośne "Chodź tu, szybko!!!" Natychmiast pobiegł do kolegi. Ten w ręce trzymał pudełko na którym było napisane "URZĄDZENIE DO TELEPORTACJI". Chłopcy najpierw byli zdziwieni co to tu robi, ale później postanowili skorzystać z urządzenia. Niebawem znaleźli się w kosmosie, w miejscu w którym od dawna chcieli być. Chłopcy postanowili pójść na spacer po planecie. Po godzinach chodzenia znaleźli domek. Dla kolegów był to powód do radości, ponieważ umierali z głodu. Zapukali do drzwi. Otworzył im czerwony stworek. Był on szczupły, wysoki i młody.
-Dzień dobry, w czym mogę pomóc? - zapytał właściciel domku.
-Chcielibyśmy coś zjeść! - powiedzieli chórem przyjaciele.
-Proszę wejść.
Okazało się, że stworek był bardzo miły. Dał chłopcom sok z brzoskwini, ciasteczka z granatem i rogale z belgijską czekoladą. Po posiłku chłopcy zaczęli rozmowę z nowym kolegą. Dowiedzieli się, że na jego planetę dwanaście lat temu napadły przerośnięte, jednookie tygrysy i zjadły wszystkich poza nim. Miał wtedy osiem lat i już w takim wieku musiał sam żyć na planecie. Chłopcy zauważyli, że stworek który jak się okazało, ma na imię Maurycy ma piłkę. Więc, aby mu się zrobiło raźniej, postanowili z nim zagrać. 
Maurycy był bardzo dobry. Wygrał w meczu 8:1. Okazało się też, że tak samo jak Franek uwielbia astronomię. Szymon razem z Frankiem przenocowali w domku Maurycego. Rano cała trójka zrobiła wyścigi wokół planety, na skuterach Maurycego. Zwycięzcą był Szymon, który przyjechał na metę minutę przed resztą. Później było śniadanie. Chłopcy dostali tosty z serem, sosem pomidorowym i kiełbasą, natomiast odchudzający się kosmita jadł sałatkę z kukurydzą. O 10:00 cała trójka postanowiła się zrelaksować. Poczytali więc książki. Szymon dostał książkę o sporcie, Franek o historii świata, a Maurycy czytał o zdrowym odżywianiu się. Po czytaniu była godzina 12:15, więc wszyscy zabrali się do gotowania obiadu. Franek z Szymonem nie mieli z tym problemów, bo często pomagali w kuchni babci Szymona. Franek przygotowywał farsz, jego kolega lepił pierogi i przygotowywał ciasto, natomiast Maurycy gotował danie. Tak oto powstały im pyszne pierogi ruskie. Gdy już talerze zostały wyczyszczone do końca przez głodnych przyjaciół, poszli popływać w małym basenie znajdującym się blisko posiadłości kosmity. Wszyscy zrobili sobie zawody pływackie. Ostatecznie był remis. Po umyciu się i ubraniu się w swoje ubrania, Maurycy, Franek i Szymon poszli zagrać w koszykówkę. Został tylko jeden kosz, bo drugi podczas inwazji zniszczyły tygrysy (o których wcześniej wspominaliśmy), ale wszyscy sobie poradzili. Po uprawianiu sportu, okazało się, że jest godzina 18:10. Przyjaciele poszli zjeść kolację. Franek jadł rogala z dżemem, Szymon z czekoladą, a Maurycy pustego. Później koledzy umyli zęby. 
Na sam koniec dnia, jeszcze przed położeniem się do łóżek, wszyscy razem zagrali w planszówkę. Później była noc. O 6:30 wszyscy wstali z łóżek. Później były czynności które każdy robi rano (śniadanie, mycie się i mycie zębów). Godzinkę potem wszyscy grali w siatkówkę. Mecz zakończył się wynikiem 4:2 po dodatkowym secie. Wygrał kosmita Maurycy. Później był obiadek. Była chińszczyzna, a tak dokładniej to wieprzowina z ryżem, pikantnym sosem z papryki i pomidorów oraz sałatka. Po obiedzie wszyscy przystąpili do czytania książek. Po półtorej godziny, książki które wcześniej zaczęli były przeczytane. Po pięciu minutach wszyscy byli w garażu. Maurycy rozdał każdemu po gokarcie. Były wyścigi. Franek przez dwa lata chodził do szkółki, więc wygrał zawody. Potem wszyscy poszli na kolację. Była pizza z pieczarkami i tuńczykiem z puszki. Wszyscy tego dnia poszli wcześniej spać. Powodem było to, że chcieli się wyspać przed podróżą. Szymon wpadł na pomysł, aby zabrać ze sobą Maurycego na Ziemię. 
Rano, po zjedzeniu hot dogów Maurycy zaczął się pakować (chłopcy nie musieli, bo nic nie wzięli na tą planetę). Po tym, Franek wziął urządzenie i wszyscy byli na Ziemi. Maurycy zamieszkał u rodziny chłopców. Po dwóch latach, w końcu go zaakceptowano i przyjęto do pracy. Kupił sobie mały domek i często odwiedzał przyjaciół. Chodzili często razem nad morze i surfowali, oraz grali w piłkę plażową.  Tak oto zakończyła się jego samotna historia na innej planecie i w końcu nie żył sam.    

Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty